sobota, października 20

Sopot 二

Sztuka walki z alkoholizmem vol.II
To na czym skończyłem? aha, dzień 3 był na walkę z alkoholizmem i trzeba dać nam (mojemu domkowi #1) ogromnego plusa, udało się :D
No ale potem pojawił się dzień 4ty, a tu już wszyscy się opamiętali i nadrabiali... no i było co i czym nadrabiać - zaopatrzeni u Vladimira Smirnoffa ;] wszak to ostatnia noc w Sopocie była, ale jaka, cud, miód i orzeszki, szkoda, że tak się szybko skończyła :( Dzień 5ty przebiegł już na szczęście normalnie, wszak ile można chlać, tym bardziej, że to już był pociąg a na większość czekali rodzice więc chuch alkoholowy nie był by czymś pożądanym ;) A swoją drogą, przez cały czas towarzyszył nam genialny wynalazek z krajów arabskich - شيشة (Sheesha) - co jak co, ale za to Arabom trzeba bić pokłony :D

Brak komentarzy: