piątek, stycznia 30

Wiarą w egzamin

Połowa października, studia ledwo się zaczęły. Bóg postanowił zlecić dość ważną misję aniołowi.
- Aniele, zejdź na ziemię, odwiedź parę uczelni i akademików i powiedz mi co tam się dzieje. - jak Bóg prosił tak anioł zrobił i wrócił po chwili z raportem.
- Boże, tragedia! Medyczna chleje, ekonomik chleje, uniwerek chleje, polibuda też chleje!
W połowie grudnia Bóg wzywa anioła.
- Aniele, za miesiąc sesja, sprawdź co tam u naszych studentów. - Jak Bóg chciał tak anioł uczynił i po powrocie przedstawił sytuację.
- Boże, tragedia! Co prawda, medyczna uczy się, ale ekonomik chleje, uniwerek chleje, polibuda chleje!
- Tak więc powiedz mi co tam się dzieje na dzień przed sesją.
- Panie! Cud! Medyczna zakuwa, ekonomik zakuwa, uniwerek zakuwa, ale polibuda nadal chleje.
- Dobrze, nie jest źle. - następnego dnia Bóg znów wzywa anioła - Aniele, zaraz egzaminy, sprawdź co tam u naszych studentów.
- Medyczna zakuwa, ekonomik zakuwa, uniwerek zakuwa, polibuda - modli się.
- I widzisz! Oni zostaną wysłuchani aniele!

tak więc... modlę się :x

poniedziałek, stycznia 26

Pismo Swięte wydanie 2.0

Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę,
bo Ja jestem największym skurwielem w tej dolinie
-- sgt. Sykes - "Jarhead"

Oto cytat który w tym tygodniu jest moim mottem. Pod tajemniczą "ciemną doliną" kryje się (notabene, ciemny budynek) PWr i cały tydzień zawalony egzaminami.
Pon - Grafika ćw (zaliczone na 3.0)
Wt - Grafa wykład
Śr - TI ćwiczenia
Czw - Infa wykład, analiza
Pt - Algebra, TI wykład
Będzie wielki fun :P

czwartek, stycznia 22

Gastrofaza

Everytime is a good time for pie
Q. Tarantino - Pulp Fiction
Ot na przykład teraz mam ochotę na jakieś ciacho ;P

poniedziałek, stycznia 19

I have the POWER!

Po wypiciu tajemniczego enerdżydrinka mój organizm zaopatrzył się w:
440% Niacyny
333% Kwasu pantotenowego
200% Vit B12
1000%(!) Vit B6
(dziennego spożycia)
Tak więc jestem chodzącą bombą witaminową... do najbliższej wizyty w kiblu oczywiście.

środa, stycznia 14

"fak ju" - A.C.

Coś ostatnio mnie na mieście i ogólnie rozbraja. Wszędobylska "amerykanizacja" języka, znaczy się, anglizacja(?) No bo kiedy to ja ostatnio widziałem, by jakiś sklep urządzał wyprzedaż? Teraz same SALE są i nic więcej. Ale to nie tylko o to chodzi, no bo na przykład w rozmowach, coraz częściej "Hi/Hello", czasami nawet znajomi się mnie czepiają, że moje "Witaj" jest takie strasznie oficjalne -.-"
No i te wszystkie fuki, no bo gdzie się podziało wypierd...j czy pierd... się? Jest tylko fuk ju/of. No a ja bym się lepiej czuł, gdybym miał wypierd...ać niż się fuk offować...
Post w ramach odcinka Californication pt. "LOL"

poniedziałek, stycznia 12

Bo histeria kołem się toczy

No i już mamy rok 2009. Tylko trzy lata nam zostały do armagedonu, znaczy się, mistrzostw w FIFĘ.
Klasycznie mój rok zaczął się lekkim bólem głowy. Ponoć jaki pierwszy dzień, taki cały rok, więc BROŃ BOŻE BY TO POWIEDZENIE BYŁO PRAWDĄ inaczej... i'm screwd...
Szczęśliwie, powrót do domu z gór nastąpił w piątek więc miałem całe dwa dni by dotrzeć do rzeczywistości i ogarnąć zbliżającą się politechnikę.
A tam to dopiero się dzieje, najpiękniejszy okres wręcz! Wszyscy wychillowani mają same pozytywne myśli o zbliżającej się sesji. Ja już z niecierpliwością (ale bez strachu) wyczekuję pierwszego wpisu do indexu którym będzie zaliczenie ćwiczeń z programowania - już w ten piątek - tak więc...
czas się wziąć za naukę.