czwartek, listopada 27

Bo otwarty lufcik był :/

Aktualnie jeszcze zima - jakże nie lubimy zim!
Nasze zmysły w karbach trzyma i rozkwitnąć nie da im.
Ba! - przez całą Europę - "zimno" krzyczy dziad i wnuk
I zawieszam się jak sopel pod okapem twoich nóg...

O! Idealny cytat na ten śnieg co sypnął za oknem. Oj, jakże nie lubimy zim... czasami :P
Muszę teraz tylko pamiętać, by zamykać lufciki :/
(p.s. 16 na 20pkt z drugiego koła z fizy!!! Jupi!)

sobota, listopada 22

zima zima zima

Wódz plemienia spytał szamana jaka będzie w tym roku zima. Szaman nie miał bladego pojęcia ale wychodząc z założenia, że lepiej zapobiegać powiedział, że będzie sroga i trzeba chrustu nazbierać. O dziwo dla wioski zima była wyjątkowo łagodna. Następnej jesieni wódz znów pyta szamana - Szamanie! Jaka będzie w tym roku zima? - Ten lekko rozkojarzony zeszłoroczną wpadką doszedł do wniosku, że dwa razy z rzędu tak łagodnej zimy nie będzie więc kazał wszystkim zbierać dużo chrustu bo zima ma być piekielnie długa i sroga. Lecz i tym razem zima była łagodna. Kolejnej jesieni wódz postanowił znów spytać szamana o zimę - Szamanie! Jaka będzie w tym roku zima, tylko się nie pomylcie jak rok temu! - Szaman lekko zdenerwowany, że narazi swoją reputację na szwank odpowiedział wodzowi - Przyjdzie po odpowiedz jutro z samego rana, a ja przez całą noc będę odprawiał tajemne rytuały.
Pod osłoną nocy szaman przedostał się z wioski do pobliskiego miasta gdzie był meteorolog.
- Meteorologu! Powiedzcie mi, ale szczerze, jaka w tym roku będzie zima. - Ten bez chwili wahania odpowiedział, że piekielnie sroga - Ale skąd to wiecie?! - spytał zaskoczony Indianin. Na co meteorolog mu odpowiedział - Bo Indianie już trzeci rok z rzędu chrust zbierają!

piątek, listopada 21

Coraz bliżej święta!

Już są święta!
Wczoraj, 21.11.o8r o godz oo.3o na TVNie pojawiła się (dla mnie) pierwsza świąteczna reklama Coca~Coli! Okres świąt się już rozpoczął i potrwa do 23.12, kiedy to zacznie się okres noworoczny (Który potrwa pewnie do połowy stycznia).
Tak więc czas radować się świętami!!!

p.s.
Filmik dość ciekawy, nie wiedziałem, że takie rzeczy dzieją się w realu, myślałem, że to tylko bajer w reklamach w TV a tu niespodzianka:

wtorek, listopada 18

A liczba jego 007

My name is Bond, James Bond - powiedział Daniel Craig i zastrzelił złoczyńcę z pistoletu ukrytego w spinkach do mankietów.
No dobra, tak nie było... Zawiodłem się trochę, a nawet bardzo trochę. Nowy Bond, bo o nim mówię, jest cacy filmem akcji, nie można mu nic zarzucić ale jest zatytułowany BOND a jego tam nie ma... Producenci zdecydowanie przesadzili z odświeżaniem agenta 007 bo jak może być Bond bez bondowskiej kwestii? Bez GADŻETÓW! O ile jeszcze w Casino Royale coś było to tutaj nic... Od dwóch filmów nie ma Q!!! To jak batman bez batmobilu, spiderman bez MJ!
Po prostu tragedia... ale jako film mogę polecić (5/10) ale już przez nazwę oceniam najnowszego "Bonda" na 3/10

środa, listopada 12

yeboot!

Remember remember, the 5th of November
Gunpowder Treason and plot
I know of no reason, why Gunpowder Treason
Should ever be forgot!

No dobra, jak widać refleks mam genialny! :D Dzięki temu to już trzecie cytowanie z rzędu! A cytat miał być przeznaczony (jak łatwo się domyślić) na 5tego a nie 12stego :P
O cytacie nie będe się zbyt rozpisywał, ot taki który mi się podoba i kojarzy z filmem V for Vendetta (polecam, polecam).

Całość (wierszyk, nie film) sprowadza się do gościa imieniem Guy Faweks który wraz z paroma innymi postanowił 5tego Novembera wysadzić króla Angli i Szkocji wraz z parlamentem i wynajmniej nie wysadzić ich z karety lecz w przestrzeń powietrzną (z małą pomocą 30 beczek prochu oczywiście ;)
Tak się zastanawiam, czy nie przydał by się nam taki Faweks? I czy nasz sejm ma podziemne korytarze?

wtorek, listopada 11

eviva l'arte! życie jest ....


Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racją najmojszą!

--"Dzień świra"

Drugi cytat z rzędu a to głównie dla tego, że Koterski w tych słowach genialnie ujął Polaków podejście do polityki. Tak więc z okazji święta niepodległości, życzę nam wszystkim, by moje życzenie dla posłów się spełniło, a tym właśnie posłom życzę odrobiny oleju w głowie...


sobota, listopada 8

Knock knock - Who's there?


Kiedy znalazłem się na dnie,
usłyszałem pukanie od spodu...
-- S.J.Lec

Taki optymistyczny cytacik, dość popularny, pięknie opisujący wiele spraw które nas otacza, głównie w tej chwili mam na myśli nasz szoł biznes (patrz: Jola R.)

czwartek, listopada 6

Łi łisz ju a mery krismas!

Fizyka za mną!!! Jeeee!!! Jestem uradowany, bo nie było źle, 8/20 daje 40% czyli lepsze to niż okrągłe 0 :)ALe trzeba będzie się zabrać poważniej za fizykę do następnego koła, oj trzeba.
Dwa koła za mną, jest gutt. Jeszcze pozostało 8 (z matmy i fizy) plus sterta kół z innych przedmiotów.

Świat nie jest już ten sam co dawniej... Nikt nie przymusza mnie do chodzenia do szkoły, przez co mam więcej wolnego niż za czasów gimnazjum, liceum. W Białym Domu mieszka pierwszy czarnoskóry prezydent USA a co najważniejsze, i co strasznie mnie przeraża, to fakt, że...
...
Jest już 6 listopada, 5 dni po zaduszkach a Coca~Cola jeszcze nie puściła świątecznych spotów... O Boże! To nawet mój SPP Społem jest już świąteczny! Czyżby w tym roku świąt nie było?!! o.O


poniedziałek, listopada 3

Dzielna Niedzielna pora deszczowa

To się los powygłupiał w niedzielę przy F1. Kubicy za fajnie nie wyszło, szkoda, zdarza się i tyle, nie ma co płakać, będzie następny sezon ;) ale jeszcze lepiej fatum pobawiło się Massą i jego teamem. Żeby być mistrzem świata na 2 zakręty przed metą i tego tytułu nie zyskać?! Co prawda zero w tym winy Felipe bo on już dawno był na mecie, ale szkoda, że Glock nie mógł utrzymać tego fajnego miejsca swojego przez jeszcze 2 zakręty. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się i tyle, gbur wygrał, może za rok będzie na pierwszym miejscu nasz? :D Albo ktokolwiek inny, bo mam coś uraz do Luisa...



p.s.
Jeszcze jutro koło z fizy... ehh...

sobota, listopada 1

Beware, beware it's Halloween Hare!

31.10 - 20:oo - wylądowaliśmy ze znajomymi w Liverpoorze. Impreza rozkręcała się gorzej niż powoli, ale w końcu coś się zaczęło dziać. Wychyliłem parę kielonków wiśnióweczki, pogibałem się w miłym i jeszcze piękniejszym towarzystwie i... to tyle... Taka mała mini-klasowa wycieczka, było fajnie
01.11 - 10:oo - wstałem bez żadnych objawów dnia wczorajszego (jupi!) i cały dzień spędziłem na oglądaniu seriali... zamuła złapała mnie totalna, zero chęci do CZEGOKOLWIEK, nie wystawiłem nawet nosa na korytarz. W tym roku zacząłem nielubić dzisiejszego święta. Głównię przez babcię i jej bzika na punkcie sprzątania nagrobków i układania na nich kwiatów. Do diabła, to jest święto zmarłych czy konkurs na najpiękniejszą płytę nagrobną?!!
Nie miałem żadnej ochoty dzisiaj się tam wybierać, patrzeć na tych wszystkich pozerów walczących o tytół najbardziej kiczowatego światełka na grobie...
Odwiedzę cmentarz jutro, a dzisiaj jeszczę obejrze parę odcinków Dextera... Chyba dobry serial jak na dzisiejszy dzień? Na pewno dobry jak na mój humor, a raczej jego brak...

KULTowy wpis :D

30 pażdziernika 2008 - zakończenie pomarańczowej trasy KULTu we Wrocławiu. W hali ludowej. Oczywiście nie mogłem przegapić takiej okazji :D Na wstępie wielkie podziękowania dla Papy i Zduńka za wejście :P A po wejściu to się działo.
Repertuar zaczynał się od Czesława. Czesław nie jest w moich klimatach. Ten punkt sobie darowałem, miałem w zamian czas by zjeść w domu obiadek. Pojawiłem się w hali w sam raz na Happysad, z czego byłem bardziej happy niż sad. Załatwiłem sobie w miarę bezpieczne miejsce pod barierką i było cool. Potem przerwa na waglewskich. Tam postanowiłem bardziej skupić się na muzyce niż skakaniu razem z tłumem więc wybrałem się na najbardziej oddalony rząd na trybunach na samiutkiej górze. Było również cacy choć nie wszystkie kawałki WFE mi pasują.
Gdy WFE zbliżało się do końca szybki manewr w postaci wepchania się pod barierkę i czas na KULT wraz z supportem. Byłem bardzo miło zaskoczony, ponieważ Plagiat199 bardzo przypadł mi do gustu i chętnie wybrał bym się w przyszłości na ich koncerty nie tylko w ramach supportowania.
A kult to jak kult, początek Barankiem, finisz Radą i wszystkie moje pragnienia zostały zaspokojone. Byłem bardziej niż happy, oj na pewno wiem co będę robił za rok o tej porze, kto wie, może postaram się wyłapać więcej niż tylko 1 koncert na ich pomarańczowej trasie (i może w końcu kupię sobie KULTową koszulkę! :D)
No i ten niezapomniany powrót. Wiedziałem, że do busa o pojemności 250 osób można zmieścić 500 z kawałkiem ale nigdy jeszcze nie widziałem tego na żywo, ba, nigdy jeszcze (do przedwczoraj) w tym nie uczestniczyłem! :D

Ja jestem gdzieś tam tuż pod sceną po prawej stronie (raczej mnie nie widać ;)