sobota, grudnia 22

Zbytnio się na święta wkręciłem w Grę o Tron, książka za książką mi mija, tak więc, na święta w sam raz wesoła pioseneczka:


niedziela, października 14

Brace yourself...

Jesień już nastała na dobre, ba, można by powiedzieć, że...

... winter is coming

Hah! Nie ma lepszej książki na jesień niż Gra o Tron. Nawet, jeśli się już oglądało serial. Zdecydowanie warto. No ale wracając do tematu jesieni. Niektóre sezony już się pokończyły, inne własnie się zaczynają, czyli środek serialowej burzy.
Hell on Wheels - trzeci sezon własnie za nami, całkiem spoko, choć trochę męczący. Brakować będzie mi paru bohaterów z którymi człowiek już się zżył, no ale co zrobić. Na szczęście Gra o Tron przyzwyczaja człowieka do tego, że każdy może umrzeć ;) Z drugiej strony, ciężko mi wyczuć jakąś większą harmonię i "zgranie" w tym sezonie. Brak trochę tej magii z pierwszego, która spajała te 10 epizodów w jedną, twardą całość.
Dexter - ledwo co wystartował ze swoim morderczym tańcem i już mnie wciągnął. To będzie prawdopodobnie jeden z lepszych sezonów, na miarę pierwszego. No ale tutaj trudno się dziwić, największy sekret wyszedł na światło dzienne, co prawda tylko przed Deb, ale to o jedną osobę za dużo. Oby tego nie zjebali.
Za nami również trzy odcinki drugiej połowy 16 sezonu South Park. Jak zwykle prześmiewczy, jak zwykle ironicznie zwracający uwagę na ważne problemy. Tylko czy dociera do widowni zza oceanu? Who cares. Ważne, że ja znów się mogę dzięki nim nieźle bawić!
To tylko część z tego co się dzieje w tej chwili.
Z rzeczy mniej na czasie, straszna wiadomość... skończyły mi się odcinki Absolutnie Fantastycznych! Tego w sezonie jest mniej, niż w produkcjach HBO! 6 epizodów na sezon, w dodatku pojawiające się raz na ruski rok! No cóż, nie pozostaje mi nic innego niż wspominać Edwinę i Patsy po pijaku na imprezach.


P.S. Studia są męczące...

wtorek, października 2

"A tu pierdolniemy jakąś wodę"

Świadomy obowiązków studenta Rzeszypospolitej Polskiej ślubuję uroczyście zdobywać sumiennie wiedzę i umiejętności...
No ba! Sumiennie uczę się już czwarty rok! Bo najważniejsza jest determinacja! Ale tym razem zajmuję się nowym zagadnieniem. Czas porzucić nudzącą mnie już informatykę. Od teraz jestem niedoszłym Geodetą i kartografem!

piątek, września 21

Sam zgotowałeś sobie taki los

Odkładanie wizyty u lekarza na "jutro" jest problematyczne. Szczególnie gdy "jutro" jest prawie dwa tygodnie później i człowiek w końcu się wybiera zmuszony nietypowymi objawami typu obolałe płuca. Yay! Tydzień leżenia w łóżku gwarantowany! Szkoda tylko, że antybiotyki dokładają stertę nieprzyjemnych efektów ubocznych. Czuję się jak mokry trup...

P.S. 
W nocy upolowałem Iridium 57, zastanawiam się, czy uda mi się złapać je wszystkie!

środa, września 19

Jabłkowa Hipokryzja

Czas na zapowiadany parę dni temu wpis. Znajdź 10 różnic:



Apple jak zwykle innowacyjne w tworzeniu designów swoich produktów. Co z tego, że Nokia wygląda tak samo. Pewnie ukradli pomysł i wykorzystali wehikuł czasu ;) Modlę się o to, by Nokia pozwała Apple.

poniedziałek, września 17

sobota, września 15

Seriale zmorą studenta

Zbliża się jesień, a wraz z nią zbliżają się nowe premiery seriali. Nowe tytuły oraz nowe sezony między innymi Synów Anarchii, Dextera, Glee i wielu innych. Szkoda, że nie wszystko będzie takie piękne. Zmożone wysiłki zmuszony jestem poświęcić aktualnie na edukację. Ciężko będzie znaleźć czas na wszystko, bo po za tymi serialami które dopiero się zaczynają jest jeszcze sporo na mojej liście do nadgonienia. Mam dziwne przeczucie, że ten rok będzie prawie w ogóle nie zawierał zmarnowanego czasu. (Chyba, że oglądanie seriali uznamy za zmarnowany czas ;)


Jak na razie jesień zaczyna się ładnie. Nowy sezon Glee to całkiem nowy poziom. I dobrze, to co widzieliśmy na wiosnę było tragiczne. Nowe postacie mają potencjał, ładnie dobrane kawałki muzyczne, teraz tylko trzymać kciuki by kolejne epizody były równie udane. Podobnie zresztą jest z najnowszym sezonem Synów Anarchii. Jak zwykle trzyma w napięciu, zapowiada się interesująco. Szkoda tylko, że Breaking Bad dostał jesienno-zimową przerwę i część druga ostatniego sezonu pojawi się dopiero w bliżej nieokreślonym 2013 roku.

P.S.
Adele będzie śpiewać motyw przewodni z najnowszego Bonda "Skyfall", to będzie hicior!!! Nie mogę się doczekać!

czwartek, września 13

All-new Old S!@#

Postanowiłem, że napiszę dzisiaj o czymś, co każde media wczoraj opisywały - nowych produktach od Apple. Podejście do marki mam jednoznaczne, kiedyś fanatyk, teraz patrzę z politowaniem, ale popatrzmy uważniej na nowego iPhona.

All-new design? No nie powiedział bym. Nowy iPhone jest odrobinę szczuplejszy od poprzednika 4S ale nadal kształt kojarzący mi się z grubą kartą kredytową został zachowany. Osobiście dla mnie to plus, wygląd iPhona 4 i jego następców uważam za rewelacyjny! Zaokrąglone rogi może nie są rewolucyjnym pomysłem Apple (jak to planuje udowodnić w niejednym sądzie) ale ogólnie z zewnątrz 5tka prezentuje się wyśmienicie. Ogólnie design nie jest "All-new", nazwał bym go raczej lekko odświeżonym. Całkiem nowy za to jest dolny panel. Tutaj spotykają nas dwie główne zmiany, wyjście audio uciekło z góry na dół oraz port podłączenia/ładowania został drastycznie zmniejszony. 30 styków zastąpiono 8. Rozwiązanie lepsze od poprzedniego ale mimo wszystko, nadal uważam, że w tym miejscu powinien znaleźć się port Micro USB. Jest to w tej chwili standard, któremu opiera się tylko Apple.

4 cale Retiny. To jest moim zdaniem największa rewolucja w iPhonie 5. Większy ekran, z wspaniałą rozdzielczością, i znów mamy tutaj Retinę. Chyba największy argument "za" dla produktu Apple.

Teraz czas na chwilę zrzędzenia. Panorama! Dobrze, że iPhone może w końcu robić zdjęcia panoramiczne, szkoda, że dopiero. Telefon z którego korzystałem 3 lata temu posiadał taką opcję. Dużą rewolucją, ale tylko w świecie iPhona jest możliwość przeprowadzania wideorozmowy przez sieć komórkową. Ehh... Znów - dobrze, że w końcu to wprowadzili. Korzystałem z tego w telefonie siedem lat temu. Ogromny plus dla Apple za to, że nie chwali się tym w spotach jak głupi. Niestety przy premierze bodaj iPhona 4 mówili jaka to OGROMNA i NIESAMOWITA rewolucja, wideorozmowy!* (*-tylko za pośrednictwem WiFi), śmiałem się do rozpuchu wtedy, ale dzisiaj mówię - good job Apple!

Tak docieramy chyba do najmniej zachwycającego mnie elementu w tym telefonie. iOS. Nie mówię, że jest zły, po prostu nie spełnia MOICH oczekiwań i tyle. Za największą wadę uważam zbytnią zamkniętość systemu i brak zaawansowanych możliwości dostosowania go pod swoje własne potrzeby, po za tym, jest spoko. (Tu się przejawia moje uwielbienie do Androida, który też nie jest bez wad, jednak uważam go za lepszy system)

Ciekawą rzeczą są nowe słuchawki, nazwane szumni earPadami. Wygląd mają zaskakujący, ale by cokolwiek o nich napisać trzeba by się przekonać na własnej skórze, choć jestem sceptycznie nastawiony.

Konkluzja - Nowy iPhone jest lepszy, szybszy i zajebistrzy! Niestety w porównaniu z poprzednimi iPhonami. Nadal uważam, że produkt jest dobry, ale nie wart swojej ceny. Za te pieniądze uzyskamy o wiele lepsze produkty konkurencji.

Koniec na dziś, za parę dni wrócę do tematu i wspomnę co łączy nowe iPody Nano 7G z Nokią ;)

P.S.
Brak zdjęć jest motywowany obawą, że mógł bym zostać pozwany, a nie mam czasu latać po sądach - wolę się uczyć ;)

wtorek, września 11

I'm sorry, Dave. I'm afraid I can't do that


Obejrzałem ostatnio 2001: Odyseja Kosmiczna... Mózg mam rozwalony... Jest to najdziwniejszy film jaki widziałem, a widziałem sporo dziwnych produkcji. Niemniej muszę go polecić każdemu, by choć raz miał okazję zetknąć się z czymś tak dziwnym, niezrozumiałym, a za razem strasznie wciągającym. Podświadomie mam ochotę obejrzeć Odyseję raz jeszcze, pewnie w szerszym gronie.
Film składa się z trzech epizodów. Pierwszy - ludzkość u zarania dziejów. Drugi - przyszłość, wyprawa kosmiczna i jeden z najbardziej znanych komputerów kinematografii HAL-9000. Protoplasta wszystkich zbuntowanych maszyn. I ostatni epizod, po wydarzeniach z epizodu drugiego, "Jupiter and beyond".
Otwarcie i zakończenie filmu nie posiada żadnych dialogów, występują one tylko w części drugiej. Dosłownie, mamy tutaj ponad dwu godzinny film, gzie prawie półtorej godziny spędzamy przy psychodelicznej muzyce.
Polecam! Interpretacja dowolna, dla każdego widza.

środa, września 5

Płonący Człowiek

W 1986 r. na plaży w San Francisko Larry Harvey z kilkoma przyjaciółmi podpalił kukłę symbolizującą kochanka jego dziewczyny. Drewniany Burning Man płonął przy szumie fal i muzyki Grateful Dead. Impreza tak się spodobała, że postanowili ją powtórzyć w kolejnym roku. Nikt nie przypuszczał, że po 25 latach coś, co miało być mieszanką artystycznego happeningu zamieni się w najbardziej szalony festiwal świata.
-NG Traveler nr 9.2012
The Burning Man Festival czyli impreza którą mam zamiar odwiedzić w bliżej nieokreślonej przyszłości.


I'm back! Jak to mówił pewien amerykański gubernator za czasów, gdy był twardzielem kina akcji. Rok przerwy, parę durnych pomysłów było po drodze, słomiany zapał jednak zrobił swoje. Nowe rozpoczęcie starego tematu, czas znów tworzyć sztukę. Sztukę wojny oczywiście.