niedziela, października 10

Kebeb z Lamy

Remont idzie dalej, choć nie wiele się ruszył, sufit wykończony i trafiliśmy na problem - kafelki - ale chyba zostanie rozwiązany nagłym zastrzykiem gotówki ;)

Po za tym, edukacja, bardzo fajna miła i przyjemna... ok, gówno prawda, tydzień zaczynam z grubej rury, trzy razy na 7:30 do ~17-19stej... nosz kurwa mać! 12godz na uczelni... Na szczęście czwartki-piątki luźne, tylko jedne zajęcia na wieczór. 

Tydzień temu wystartowałem również ze swoim nowym pseudoartystycznym projektem - Llama Project - choć teraz przeżywam chwilę zwątpienia, ale trzymajmy się mocno.

A na koniec krótkiego wpisu dobra wiadomość - zacząłem tyć! :D Po raz pierwszy od 5? lat waga pokazała co innego niż klasyczne, niezmienne 65. Teraz mam 67kg... jeszcze 8 i będę w 7mym niebie ;P Widać ostatnia piwno-kekabowa dieta się sprawdza.