wtorek, października 9

Przemoc w grach

Sztuka walki w grach
Nius zainspirowany przez artykuł na gazeta.pl

Ostatnimi czasu (choć nie dosłownie) dużo było szumu przy erotyzmie i przemocy w grach, głównie za sprawą Gorącej Kawy w GTA. Mega poprawne US-Stany postanowiły pobawić się w moralizatorów i karać każdego kto takie gry rozprowadza. Zresztą i u nas trochę szumiało w mediach pokroju "Uwagi" o tym jak to gry demoralizują naszą młodzież i przyszłe pokolenia. Można by sie uprzeć i przyznać im rację ale czy to jest postawa jaką warto przyjąć?... Raczej nie...
Ale dlaczego nie? Co więc innego? Ja proponuję zmienić pogląd "starszych" jak i tych najmłodszych na określenie i dobór gier...
Primo, gra nie oznacza w naszych czasach czegoś dla dzieci, tam samo jak komiks czy kreskówka nie powinny być pakowane do tego samego worka gdzie dziecko, dobranocka i 7 krasnali. Gry stają się brutalne bo takie jest zapotrzebowanie rynku i kutwica mnie bierze, gdy po raz enty czytam/oglądam reportaż, że oto dziecko po 24godz seansie z CS'em, ET'e dorwało gnata/nóż i wymordowało 3/4 dzielnicy... Pierwsze na cel idą ofc... gry... Tylko to, że na opakowaniu jak byk pisze +18 to już inna sprawa i tych wielkich "obrońców dzieci" ten aspekt nie interesuje... tak samo jak nie interesuje ich ktoś, kto tą grę sprzedał... no ba, gra kupiła się sama -.-"
Błagam (rząd i media) nigdy więcej akcji w stylu "stop przemocy w grach" czy "wymyślmy sposób oznaczania dobrych i złych gier"!... To wszystko już jest, wystarczy, że będziemy przestrzegać oceny PEGI sprzedając produkt...
Moralizatorom polecam 切腹

Brak komentarzy: