czwartek, grudnia 27

Ed Wood

Sztuka wojny z czarno-bielą
Wczoraj dokończyłem oglądać film mojego drugiego ulubionego reżysera - Tima Burtona (tak by nie było, ulubionych reżyserów mam dwóch: Quentina i Tima właśnie) - a więc dokończyłem oglądać "Ed Wooda" Zacząłem parę tygodni temu na PolSacie albo TVNie, nie pamiętam a dokończyłem... na czaskiej 2jce... Bogu dzięki leciała wersja z angielskim lektorem i czeskimi napisami.
Filmil jest cholernie cacy, ale to pod warunkiem, że lubi się Burtonowskie kino i styl grania Johnego Deppa, a obie te rzeczy mnie zachwycają ;) Film nakręcony w czarno-bieli daje mu specyficznego klimatu, zresztą cały film ma specyficzny klimat.DLa zainteresowanych biografiami, polecam ;)

W końcu skończyły się święta... Choć z drugiej strony już... Ogólnie to było fajnie ale żadnych cudów nie było. Prawie jak zawsze wyjazd do krakowskiej rodziny choć w tym roku tylko na 3 dni, a mogło by być więcej niestety szkołą zmusza do nauki nie zabawy... (notabene, ostatnio nazbyt olewam naukę fizyki... strach się bać nawet o.O) Prezencik świąteczny trafiony - para spodenek Lee czyli dżinsów mam już dostatek :) Sylwestrowe problemy rozwiązały się prawie w ostatniej chwili, czyli 4 dni przed D-Day dostałem ofertą prywatki w gronie znajomych szkolnych, oczywiście odmówić nie mogłem :> Mam nadzieję, że się uda, choć szczegółów jeszcze nie znam więc nie wiem nawet do kogo idę o.O


Brak komentarzy: