poniedziałek, lipca 27

Herb? Herbert? O co chodzi?!!!

No właśnie, to pytanie zadaje sobie cały dzisiejszy dzień. W miejscu przeznaczonym na notatki-hasła dotyczące wpisu na bloga zapisałem tajemnicze "herb" później rozwinięte do słowa "herbert" i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, o co chodziło... O Zbigniewa? Ale po co? Po co miał bym pisać o Herbercie skoro ostatnio się nie spotkaliśmy?!

Ale wróćmy do spraw które pamiętam.
To co dla mnie jest jednym z ważniejszych wydarzeń filmowych tego tygodnia:



Dla leniwych którym nie chce się oglądać - zwiastun najnowszego filmu Tima Burtona - Alicja w Krainie Czarów - premiera za rok ale już wiem, że jest to film na który czekam z niecierpliwością. Na pewno nie będzie to najmroczniejszy film Burtona, mimo wszystko sygnowany jest logiem Wolta Disneya ale kolejnej, przesłodzonej bajki dla dzieci też nie dostaniemy, mimo wszystko jest to film Tima ;)
Co można powiedzieć po zwiastunie? (i po tym co wyczytałem na necie) - Nie będzie to ekranizacja książki. Alicja ma 19ście lat i jest to jej drugie spotkanie z Wonderlandem a w centrum filmu ma być Kapelusznik. Wadą jest to, że Kot z Cheshire który będzie 'klasycznym' kotem a ja już się, niestety, zakochałem w kocie w wydaniu McGee (to ten obok).

I druga taka filmowa sprawka również (ostatnio strasznie dużo pisze o filmach) to odbywający się we Wrocławiu festiwal Era Nowe Horyzonty o którym burknąłem w poprzednim wpisie i napomknąłem w zeszłorocznym. Tak czy inaczej, w tym roku zmusiłem się do trochę bardziej aktywnego uczestniczenia niż rok temu i czwartego dnia w końcu pojawiłem się na jakimś filmie.
Wybór nie był zbyt trudny, z działu 'sezon' (czyli filmy puszczane w kinach z okresu między festiwalowego) wybrałem "Walc z Bashirem" na który planowałem wypaść do kina ale swego czasu mi to nie wyszło. O 21:45 kupuje bilet, idę pod wejście do sali i widzę ogromną kolejkę, tragiczną, lekko się załamałem, że nie starczy miejsca. Na szczęście okazało się, że to jest kolejka dla posiadaczy karnetów (a ja jestem [nie]szczęśliwym nie-posiadaczem). Kolejka dla 'bileciarzy' nie istniała, wchodziło się od ręki więc udało mi się zająć bardzo fajne miejsce.
Co do samego filmu - Jest to bardzo poruszający dokument biograficzny opisujący niekoniecznie wszystkim znane strony wojny Izraelsko-Palestyńskiej. (skupiający się na rzezi w Bejrucie po zabiciu prezydenta Bashira) Główny bohater, a zarazem reżyser - Air Folman - pod wpływem snu przyjaciela samemu stara się odzyskać zapomniane wspomnienia z wojny. Film jest wykonany dość specyficzną i od razu rzucającą się w oczy animacją komiksową. Polecam zdecydowanie, jak będzie mi dane to zaopatrzę się w wydanie DVD.

Na pewno to nie koniec moich przygód z tegoroczną edycją ENH. Na 100% pojawię się w niedzielę na Dyktatorze (22:00 - Rynek - zapraszam) i może jeszcze wynajdę jakiś film w międzyczasie.

2 komentarze:

wiesz-OK pisze...

"herb" ???
może chodziło Ci o Herbuś...
Edytę Herbuś
;-)

Zawzięta pisze...

"Walc..." oglądałam.
Wstrząsa człowiekiem. I jak sam zwróciłeś uwagę, animacja jest bardzo ciekawa, specyficzna.