wtorek, sierpnia 11

Starość - nie radość. Młodość - nietrzeźwość

No cóż, oficjalnie przestałem być nastolatkiem. 20stka na karku jak nic. Kiedyś wydawało się to być odległą przyszłością. Czuję się na zmianę jak stary mędrzec wschodu który wszystko już przeżył i wie albo jak ktoś kto dopiero wszystko ma przed sobą. (wolę tą pierwszą opcję ;)
Jak co dzień (co rok?) jestem trochę na siebie wkurwiony (potrzebna mi motywacja do działania) bo w tym roku wiele chciałem i gówno z tego wyszło. Ale mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Wiek do czegoś zobowiązuje ;D
To tyle, wieczorem czas dalej męczyć imprezowy tydzień a za chwilę goście.

1 komentarz:

Zawzięta pisze...

Nie taka dwudziestka straszna jak ją malują;)
Ale fakt, faktem, dziwnie brzmi ta końcówka "-eścia" zamiast swojskiego "-naście", ale idzie się przyzwyczaić;)
Kolejne urodziny tylko motywują do zrobienia wreszcie rzeczy, które od zawsze odkładamy.
A, i spóźnione wszystkiego najlepszego;P