sobota, maja 24

Nightmare

12:30 - siedzę na korytarzu, cały się trzęsę z nerwów... w sali siedzi komisja i wysłuchuje prezentacji kolegi, jeszcze jedna osoba i moja kolej.. strach, stress, nerwowo i w kółko przeglądam swoje notatki, niepełne, połowa prezentacji, reszta zapowiada się jako wielka improwizacja, nie zdam... o boże! nie zdam przez głupi polski, potrzebny mi tak bardzo jak słoniowi cętki... stress totalny, nie wiem co robić, zaraz chyba zwymiotuję i zemdleję... o boże!...
... obudziłem się z szybszym biciem serca ...

1 komentarz:

wiesz-OK pisze...

ja mam pod piećdzięsiątkę(?) prawie, o maturze prawie zapomniałem, a jednak sni mi się czasami egzamin z matematyki...
stoję przed komisją i zastanawiam się jak wybrnąć z prostego poniekąd zdania, że "...p implikuję q wtedy i tylko wtedy gdy nieprawdą jest p i q..."
nie matura lecz chęć szczera???