poniedziałek, maja 26

2 x 2 = 4

Monaco - osobiście, najpiękniejszy tor w całym sezonie F1, choć nie przyszło mi oglądać jeszcze nocnego Singapuru. Deszcz! To jest klucz do emocjonującego wyścigu! Wąski tor, brak kontroli trakcji, śliska nawierzchnia i... bandy :D Dużo zderzeń, jedno wyglądające na niebezpieczne, jedno parkowanie na postoju Taxi i głupia pomyłka Massy dzięki której Robert wysunął się na prowadzenie. Z bratem doszedłem do wniosku, że Felipe na starcie powinien dostawać mapę toru ;)
Robert drugi, mimo tego, że Hamilton raz wylądował przy bandzie i musiał odzyskiwać oponę w PIT stopie udało mu się zdobyć pierwsze miejsce. Już nie mogę się doczekać Monaco 2009, to będzie na pewno emocjonujący wyścig. Swoją drogą po raz pierwszy przyszło mi oglądać wyścig zakończony przez czas a nie ilość okrążeń!
Teraz dwa tygodnie czekania na Grand Prix Kanady a w nim ściana mistrzów, i oby "mistrzem" nie okazał się znów nasz kierowca.

p.s.
Skończyłem pisać pracę z polskiego!!! :D

Brak komentarzy: