poniedziałek, kwietnia 7

They pull me back in

Katuje się pracą maturalną na polski... Staram się coś tam sensownego spłodzić choć polonistka nie zawsze mi w tym pomaga. Bo jak pomocą nazwać całkowite zmiażdżenie mojej tezy? Po trudach i po ponad siedmiu miesiącach w końcu coś tam wymyśliłem i staram się jakoś te swoje książki sklecić. Bo nie jest problemem przeanalizować Hobbita, Hobbit w miksie z Pratchettem też nie powinien zbyt katować ale miks Tolkien, Pratchett i Mortka (Marcin) to jest hardcore dość niezły... Ogólnie maturalnie jestem trupem, z polskim średnio, Inkwizytor truje dupę czyli ogólnie kurwica się szykuje...
Milionerów komentować nie będę bo i po co, pytanie za milion było banałem jak cholera, zresztą tej dziewczynie nie należało się nawet 40 kafli i nie mówię tego z powodu zazdrości, po prostu trudniejsze pytania były w teleturnieju Eureka dla gimnazjalistów...
Wczoraj jeszcze szoł po raz pierwszy miał Misiek Koterski. Chłopak wylansowany przez Wojewódzkiego postanowił pójść na swoje i czy mu to wyszło na dobre? No nie wiem, pierwszy odcinek był lekko mówiąc tragicznie słaby.
Najbardziej szokującym niusem ostatnich dni była zbliżająca się kolekcja Gazety Wyborczej - 28 tomów zawierających wszystkie sześć sezonów kochanego prze zemnie serialu - The Soprano's! Już nawet znajdę te 20,- w tygodniu i kupię sobie swoje mega łóżko trochę później ale takiej okazji przegapić nie mogę! :D


A ja powracam do siedzenia na swoim fotelu i przyglądania się, co się wydarzy w życiu... czekam na jedną pewną okazję, mam nadzieję, że się w najbliższym czasie pojawi.

Brak komentarzy: