środa, kwietnia 2

Sacrum Inquisition

Uderzyła niczym G.R.O.M. z jasnego nieba (czyli znając realia polskich wojsk nie zbyt mocno) i mimo to dźgnęła ostro. Wielka Krakowska Inkwizycja Maturalna (WKIM) w postaci Mistrza Ciotki Krakowskiej. Koniec ze snem po szkole, koniec z wieczornymi wypadami w ramach nauki o chemii i biologi, koniec końców na zakończenie roku szkolnego. Nie minęło nawet 24godz o pojawienia się Inkwizytora a ja już tracę nerwy. Strzela z dupy, czepia się wszystkiego co popadnie, zrzędzi jak star jędza w imię Matury i PDP (Pierdolenia Dla Pierdolenia). Płonę wkurwieniem z każdym wypowiedzianym słowem, cięka granica dzieli mnie od spierdolenia z domu na piwa (w dużej liczbie mnogiej) i ogólnie jest do dupy...



p.s.
Domowy oddział inkwizytorium w postaci Babki również robi swoje co tworzy niemiłą mieszankę... aww

edit: Inkwizytor daje na luz gdy niby staram się coś robić, może nie będzie aż tak źle?
p.s. Ugotował też cacy paszteciki :D

Brak komentarzy: