Spłodziłem trochę prezentacji... trochę jest tutaj całkowicie na miejscu, bo jak inaczej nazwać dwa krótkie akapity wstępu które nie zajmują nawet połowy strony? Mało tego jest, niby zajęło mi to +/- godzinę ale uciekła mi wena... Czuję się jak Grand z Dżumy, lecz nie mogę znaleźć nie tylko odpowiednich słów ale i myśli. W weekend odwiedziłem nowego korepetytora i żałuję, że dorwałem się do niego dopiero teraz, ale zawsze lepiej niż później, oj ciemno widzę fizykę. Jutro pogadam z polonistką o tym co udało mi się spłodzić, zobaczymy co z tego wyjdzie. Na złość nie chce mi się prawie nic, choć z drugiej strony wiem, że trzeba i czasami mi się zachciewa...
Oj, co ta matura robi z ludźmi, dwa miesiące katowania i, miejmy nadzieję, koniec w tym temacie.
Oj, co ta matura robi z ludźmi, dwa miesiące katowania i, miejmy nadzieję, koniec w tym temacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz