poniedziałek, marca 31

Inspiratione

Spłodziłem trochę prezentacji... trochę jest tutaj całkowicie na miejscu, bo jak inaczej nazwać dwa krótkie akapity wstępu które nie zajmują nawet połowy strony? Mało tego jest, niby zajęło mi to +/- godzinę ale uciekła mi wena... Czuję się jak Grand z Dżumy, lecz nie mogę znaleźć nie tylko odpowiednich słów ale i myśli. W weekend odwiedziłem nowego korepetytora i żałuję, że dorwałem się do niego dopiero teraz, ale zawsze lepiej niż później, oj ciemno widzę fizykę. Jutro pogadam z polonistką o tym co udało mi się spłodzić, zobaczymy co z tego wyjdzie. Na złość nie chce mi się prawie nic, choć z drugiej strony wiem, że trzeba i czasami mi się zachciewa...
Oj, co ta matura robi z ludźmi, dwa miesiące katowania i, miejmy nadzieję, koniec w tym temacie.

Brak komentarzy: