sobota, lutego 13

Przenajczystszy Jarosław

Przeczytałem sobie pewien artykuł na gazeta.pl i... szlag mnie trafił. Jaśnie głowa Państwa Polskiego powiedziała, że jak mój faworyt, Radosław Sikorski wystartuje do wyborów prezydenckich, to będzie zabawnie, ponieważ ma na niego haki. Z artykułu wynika również, że i na Komorowskiego się znajdą jakieś teczki albo jacyś dziadkowie. Takie oświadczenia już na tym etapie zdradzają od razu, że Jarosław Kaczyński wie, że przegra z Sikorskim.
Ale nie o to chodzi, tylko powiedzcie mi czemu kampanie wyborcze całkowicie zmieniły cel swojego istnienia. Kiedyś celem było pokazanie populistycznych planów, wychwalanie partii, wodza i kogo tam jeszcze. Aktualnie, celem nie jest pokazać siebie z najlepszej strony, ale zmieszać oponenta z największym gównem jakie się znajdzie, nie koniecznie prawdziwym, nie koniecznie sensownym (vel. Dziadzio w Wermachcie, Babcia w Luftwaffe).
Czym to owocuje? A tym, że przy urnie wyborczej, zamiast głosować na tego, który w naszych oczach jest największy, najbardziej przyjazny naszemu światopoglądowi, głosujemy na tego, który ma mniej gówna na sobie.

Brak komentarzy: