czwartek, listopada 1

Halo'win

Sztuka walki z dyniami i kostuchą...
Wpis miał być wczoraj, ale skleroza nie boli itp itd.
Wczoraj było Halloween, "cudowne" święto z USLandu. Po szkole latali debile przeprani za Bóg jeden wie co i w ogóle jakoś takoś średnioś. Humoru na pewno mi to nie poprawiło... Jeszcze irytujący polski... tia, pitolona wampirzyca :S Swoją drogą, w USLandzie mają czasem fajne pomysły, ciekawe czy takie coś przeszło by w Faktach albo Wiadomościach:

Pewnie nie, kaczki jeszcze trzymają KRRiTV więc mogło by być śmiechowo ;] Wieczorkiem szykuje się wyskok na cmentarz, aparacik, może pojawią się jakieś ciekawe zdjęcia na DA. Swoją drogą, mam dość dziwny stosunek do śmierci i święta zmarłych... taki no ten tego na pograniczy olewki... Wychodzę raczej z założenia, że zmarłych powinno pozostawić się w spokoju, Carpe Diem a nie depresjonizm...
Tak na zakończenie, znalazł się w pewnym sensie kesz więc cały łykend spędzę na machaniu kijem wraz z Murakami Sensei :) jest cacy, bardzo cacy :D Ale kiedy czas na polski? o.O.... Głupi "Chłopi" :/

Brak komentarzy: