sobota, listopada 1

KULTowy wpis :D

30 pażdziernika 2008 - zakończenie pomarańczowej trasy KULTu we Wrocławiu. W hali ludowej. Oczywiście nie mogłem przegapić takiej okazji :D Na wstępie wielkie podziękowania dla Papy i Zduńka za wejście :P A po wejściu to się działo.
Repertuar zaczynał się od Czesława. Czesław nie jest w moich klimatach. Ten punkt sobie darowałem, miałem w zamian czas by zjeść w domu obiadek. Pojawiłem się w hali w sam raz na Happysad, z czego byłem bardziej happy niż sad. Załatwiłem sobie w miarę bezpieczne miejsce pod barierką i było cool. Potem przerwa na waglewskich. Tam postanowiłem bardziej skupić się na muzyce niż skakaniu razem z tłumem więc wybrałem się na najbardziej oddalony rząd na trybunach na samiutkiej górze. Było również cacy choć nie wszystkie kawałki WFE mi pasują.
Gdy WFE zbliżało się do końca szybki manewr w postaci wepchania się pod barierkę i czas na KULT wraz z supportem. Byłem bardzo miło zaskoczony, ponieważ Plagiat199 bardzo przypadł mi do gustu i chętnie wybrał bym się w przyszłości na ich koncerty nie tylko w ramach supportowania.
A kult to jak kult, początek Barankiem, finisz Radą i wszystkie moje pragnienia zostały zaspokojone. Byłem bardziej niż happy, oj na pewno wiem co będę robił za rok o tej porze, kto wie, może postaram się wyłapać więcej niż tylko 1 koncert na ich pomarańczowej trasie (i może w końcu kupię sobie KULTową koszulkę! :D)
No i ten niezapomniany powrót. Wiedziałem, że do busa o pojemności 250 osób można zmieścić 500 z kawałkiem ale nigdy jeszcze nie widziałem tego na żywo, ba, nigdy jeszcze (do przedwczoraj) w tym nie uczestniczyłem! :D

Ja jestem gdzieś tam tuż pod sceną po prawej stronie (raczej mnie nie widać ;)

1 komentarz:

wiesz-OK pisze...

myślałem, że to tylko Kult, tymczasem, jak piszesz okazało się że to całe "konfrontacje rockowe"...
tym bardziej zadowolonym, że mogłem coś dla Ciebie (i brata) zrobić...słów parę o moich preferencjach - Czesława lubię, za to chyba, że tak odstaje od polskiej sceny rockowej... co do Haapysad trudno mi coś powiedzieć bo ich tak naprawdę nie znam...
może uda sie mi ich posłuchać 6-tego w bYdzi i przy okazji podziękować Jasiowi Zet...
Waglewski z synami to osobna historia - byłem na ich koncercie jakoś tydzień temu w Mózgu i swietnie się bawiłem - Fisza i Emade poznałem parę lat temu w tym samym miejscu i "kupuję" ich muzykę...
Ojca znam jeszcze z zespołu Osjan, sesji I Ching, płyty-efemerydy "Świnie" super-grupy Morawski-Waglewski-Nowicki-Hołdys (polecam gorąco...) i choć kiedyś, na po koncertowym after-party
Wagiel próbował odbić mi dziewczynę (co prawie skończyło się klasycznym mordobiciem) mam do niego coś w rodzaju szacunku...
lubię wracać do kawałków z pierwszych płyt VooVoo i Sno-powiązałka...
o KULCIE pisać nie będę, bo sam wiesz jak jest...
powiem tylko tyle, że dawno temu, jeszcze w ubiegłym wieku, byłem u Czarnej Wdowy Pomarańczowej Rewolucji, Ciotki Agaty eS. i tam poznałem "faceta w kocu" z którym pół nocy przegadaliśmy o kosmosie, Bogu i innych, temu podobnych pierdołach...
Żal trochę,że tĄ rAzą chłopaki ominęli bydzię w trasie, ale, da Bóg to popracujemy trochę nad Janicem, dyrekcją Mózgu i może uda się ściągnąć tu Staszewskiego z jego nowym projektem...
tak czy inaczej - miło mi że dobrze się bawiłeś...
pozdrawiam
p/s
"poŻe" pisze się przez RZ...
;-)