wtorek, września 11

I'm sorry, Dave. I'm afraid I can't do that


Obejrzałem ostatnio 2001: Odyseja Kosmiczna... Mózg mam rozwalony... Jest to najdziwniejszy film jaki widziałem, a widziałem sporo dziwnych produkcji. Niemniej muszę go polecić każdemu, by choć raz miał okazję zetknąć się z czymś tak dziwnym, niezrozumiałym, a za razem strasznie wciągającym. Podświadomie mam ochotę obejrzeć Odyseję raz jeszcze, pewnie w szerszym gronie.
Film składa się z trzech epizodów. Pierwszy - ludzkość u zarania dziejów. Drugi - przyszłość, wyprawa kosmiczna i jeden z najbardziej znanych komputerów kinematografii HAL-9000. Protoplasta wszystkich zbuntowanych maszyn. I ostatni epizod, po wydarzeniach z epizodu drugiego, "Jupiter and beyond".
Otwarcie i zakończenie filmu nie posiada żadnych dialogów, występują one tylko w części drugiej. Dosłownie, mamy tutaj ponad dwu godzinny film, gzie prawie półtorej godziny spędzamy przy psychodelicznej muzyce.
Polecam! Interpretacja dowolna, dla każdego widza.

Brak komentarzy: