poniedziałek, marca 8

Noc niespodzianek nie koniecznie poważnych

I mamy już kolejną galę Oscarów za sobą. Jest to czwarta gala którą oglądam z rzędu, począwszy od mojej ulubionej, 79tej którą prowadziła Ellen DeGeneres. (polecam obejrzeć, to jest na prawdę genialny monolog wejściowy) Tegoroczną galę prowadzili Alec Baldwin oraz Steve Martin. Nie mogę chwilowo wypowiedzieć się w pełni na temat otwarcia gali, ponieważ jest to trzecia noc Oscarowa którą zmuszony jestem oglądać via net-streaming. Tym razem nie poszło mi tak łatwo jak rok i dwa lata temu i pierwsze 40min spędziłem na rozwiązywaniu problemu kiepskiej jakości wideo. (liczę, że w końcu TVP wróci rozum do głowy oraz przypomną sobie, że mają pełnić misję i zaczną puszczać Oscary na nowo)
Wiem, że w Polsce galę transmitowało Canal+ - miałem okazję przez parę minut właśnie tą wersję oglądać na streamingu, ale bardzo szybko zrezygnowałem ponieważ lektor był do (_!_)... BARDZO lekko mówiąc. Jeśli ktoś u władzy w C+ to przypadkiem przeczyta - BŁAGAM! Nigdy więcej! Przynajmniej nie ten facet!.

Wracając do tematu - otwarcie? Nie wiem jakie było. Wprowadzenie gości przez prowadzących po otwarciu? Średnie. a przynajmniej na tyle, na ile miałem okazję widzieć. Niektóre żarty jakie słyszałem przyprawiały mnie o żal i wstyd (niestety, moja wada - wstydzę się za postacie które widzę na ekranie - oglądanie Forresta Gumpa jest dla mnie katorgą ;) Genialne za to były w większości osoby ogłaszające nominację. Ben Stiller pobił wszystkich na głowę i jest dla mnie gwiazdą hostingową tegorocznych Oscarów. Oto fragment jego przedstawienia:

Przejdźmy zatem do najważniejszej częsci - zdobywcy i moje reakcje na nie. Zacznijmy od kategorii około technicznych.
Efekty specjalne - Avatar - ktoś był zaskoczony? Chyba nikt, pewniak na 110%, nie było szans by ta statuetka trafiła gdziekolwiek indziej. Film Camerona zdobył jeszcze dwie statuetki, dla mnie będące sprawą dyskusyjną. Pierwsza z nich jest za scenografię druga za zdjęcia. To co trzeba zauważyć w tym przypadku, to fakt, że Avatar w ogromnej większości został wygenerowany komputerowo. O ile statuetkę dla Kim Sinclair (scenografia) można zrozumieć, bo aktualnie każdy film topowy dziejący się w świecie innym od naszego wykorzystuje technikę komputerową do tworzenia planów szerszej perspektywy. O tyle statuetka za zdjęcia jest już na prawdę dla mnie nie na miejscu. Gdzie tutaj operator, gdy film robimy komputerowo! Równie dobrze produkcje Pixara mają więc prawo być nominowane w tej kategorii. O dziwo, Avatar nie był nawet nominowany za najlepszą charakteryzację (choć całkiem słusznie - znów argument o wykonaniu) ta statuetka trafiła w ręce ludzi od StarTrecka - całkiem słusznie.
Statuetki za najlepszy dźwięk i montarz twafiły do tego samego filmu - Hurt Locker - nie miałem okazji jeszcz widzieć, więc wstrzymam się z opiniowaniem wszelkich wygranych dla (ciekawostka) produkcji ex-żony Jamesa Camerona.
Za najlepszą muzykę nagrodę zgarnął film UP - całkiem słusznie. Był jednym z 2ch moich faworytów w tej kategorii, obok Sherlocka Holmesa. UP również wrócił z statuetką za najlepszy film animowany, i tutaj również miał moje błogosławieństwo, choć wolał bym jednak chyba, by trafiła ona to Tomma Moore'a za Sekret księgi z Kells (bardzo piękna animacja, niedługo na stronach bloga opis).



Jeżeli chodzi o kategorię która w tym roku jako jedyna była obsadzona rodzimą produkcją - krótki dokument - to Królik a la Berlin statuetki nie ugryzł. (dokument tutaj do obejrzenia) Trafił w ręce autorów "Music by Prudence", czy słusznie? Nie wiem, nie widziałem, ale dla Akademii pobił głos Czubówny. Podobnie sprawa ma się z krótką animacją. Wygrała Logorama, (nie widziałem, nadrobi się) a kibicowałem French Roast choć brakowało mi między nominowanymi Cat Piano (ale nie wiem, czy w ogóle mógł być ten short nominowany ;) Dwa ostatnie polecam, Logorame? Nie wiem, jeszcze ;P

Przejdźmy więc do najważniejszych statuetek. Aktorka 2go planowa - zdobywa Mo'Nique za film Precious - nie widziałem, raptem tyle co na urywkach w trakcie gali - wydaje się być zasłużona. Aktor 2go planowy - Christopher Waltz za Bękarty Wojny - gdyby ta statuetka poszła w inne ręce musiał bym kupić bilet do LA i wyśmiać Akademię. Swoją drogą, dla mnie to Bękarty a nie Avatar są największym przegranym tegorocznej gali. Osiem nominacji, jedna statuetka, szkoda, wielka szkoda.

Quentin nie zgarnął statuetki za najlepszy scenariusz oryginalny - dostał ją Mark Boal za The Hurt Locker. Najlepszy scenariusz adaptowany wg. Akademii to Precious i jednocześnie powoduje to dodanie tego filmu do mojej listy "do obejrzenia" (Kibicowałem Dystryktowi, nie wyszło ;P)

Największą niespodzianką tegorocznej gali była zdobywczyni nagrody dla najlepszej aktorki. Pobiła Hellen Mirren (statuetka za Królową) oraz Meryl Streep (na koncie 2 Oscary, 16 nominacji!). Przeszłą do historii jako pierwsza osoba która w ten sam weekend zdobyła zarówno Oscara jak i Złotą Malinę (antyoscary rozdawane przez krytyków za najgorsze produkcje i kreacje) - Sandra Bullock - napomnę, że to była również jej pierwsza nominacja w tej kategorii. Fakt ten automatycznie powoduje, że The Blind Side ląduje na liście razem z Precious.
Statuetkę dla najlepszego aktora zdobył gość który jest jednym z moich ulubionych aktorów. Facet jest kapitalny, ma klasę, powala kreacjami, po prostu rozbraja. This award just belong to that dude! - Jeff Bridges za Szalone serce. (film również zdobył nagrodę za najlepszy utwór muzyczny)

Do najważniejszej nagrody w tym roku nominowanych było aż dziesięć produkcji. Dwie z nich były mocno przeze mnie wspierane - UP oraz Bękarty. Obie odpadły, może za rok nie powinienem wspierać swoich ulubieńców? :D Topowa statuetka więc mogła trafić do jednego z 2ch faworytów - Avatara by James Cameron albo The Hurt Locker by Kathryn Bigelow. Z tego starcia starego małżeństwa cało wyszła tym razem kobieta. THL okazał się najlepszą produkcją ubiegłego roku zaś Kathryn pierwszą kobietą zdobywającą dwie najważniejsze statuetki - za najlepszy film oraz za reżyserię. Gratulujemy, choć w niektórych kręgach uważane jest to za nieprzyjemny gwałt na Quentinie ;P (szczególnie statuetka za reżyserię)



Tegoroczna gala była pełna niespodzianek. Począwszy od topowych nagród jakim była reżyseria i aktorka pierwszoplanowa po nagrody techniczne gdzie Avatar zgarnął statuetki do których nie koniecznie powinien być nominowany. Teraz czas odpocząć na chwilę od szału nagród i w spokoju obejrzeć zbliżające się produkcje. Kolejna nieprzespana noc dopiero za rok!

Brak komentarzy: