wtorek, lutego 19

H5N1

Thia... kocham rodzinę za oszczędzanie na gazie... jpot twoja mać! Znów wylądowałem u lekarza, kolejne 5 dych poszło się wietrzyć z lekami a w domu mogę sobie pozwolić na odłączenie lodówki bo mam w niej cieplej niż w mieszkaniu... W przeciwieństwie do mojej babci nie spędziłem młodości w dalekiej północnej sybirii i nie jestem przyzwyczajony do 5˚C jako "ciepłej temperatury pokoju, nie ma sensu grzać"...
Na duchu podtrzymuje mnie tylko remont, pokój brata już lada moment będzie gotowy, na święta wielkanocne będzie chyba już wszystko, po za umeblowaniem. Aż nie mogę się doczekać gdy przeprowadzę się na własne 4 kąty... prawie własne, bo bratnie ;] Będę grzał do woli :D Ha!
Jeszcze się odezwę, o ile nie zamarznę...

1 komentarz:

Ruda Zołza pisze...

No bez pzresadyzmu nie staje sie "koffana i różoffa" a raczej sympatyczna, miła i uczynna... Co do oszczędności na gazie to znam ten ból. Życze szybkiego powrotu do zdrowia :)