22 lipca - 1 sierpnia 2010 - oto okres trwania jednego z moich ulubionych festiwali
Era Nowe Horyzonty
10 - jubileuszowa edycja, ale jak sam pan Gutek mówił, bez zbędnych dodatkowych ceremonii
Przez remont i tym podobne moje plany zeszłoroczne, by tym razem zakupić w końcu karnet znów skończyły się takim samym rezultatem co zwykle. Ale nie wiem czy to zła opcja.
Festiwal rozpoczął się dla mnie trochę nieprzychylnie. Ponieważ nie wczytałem się znacząco w ramówkę, przegapiłem Kinematograf Bagińskiego, który niestety wyświetlany był tylko raz a jest to animacja którą chciałem bardzo chętnie obejrzeć na dużym ekranie.
Na szczęście, w gronie znajomych, udało mi się zrealizować plan obejrzenia minimum jednego filmu. Pojawiliśmy się więc na inauguracyjnym pokazie plenerowym na rynku, prezentowany film - Samotny Mężczyzna.
Film na pierwszy rzut oka może wyglądać dość kontrowersyjnie. Oto mamy za głównego bohatera Georga, wykładowcę angielskiego w stanach, który ma już swoje lata na karku, spędzamy z nim w trakcie seansu jeden dzień. Dzień ten, jak to z reguły bywa w takich przypadkach, okazuje się być prawdopodobnie najważniejszym dniem w jego życiu. George ma jeden problem, nie może się pogodzić z przeszłością, z faktem, że parę miesięcy wcześniej zginął jego życiowy partner, z którym spędził szesnaście lat.
Główną rolę, Georga Falconela zagrał Colin Firth (m.in. Mamma Mia!, Zakochany Szekspir, Angielski Pacjent). Wykreowana przez niego postać była genialna. Jest to jedna z ciekawszych postaci jakie miałem okazję oglądać w tym roku. Oczywiście film miał światową premierę jeszcze w roku 2009, Firth załapał się na nominację do Oscarów za główną rolę męską, ale przegrał w Jeffem Bridgisem (czy zasłużenie, nie wiem, nie widziałem Szalonego Serca) Po za postacią pierwszoplanową na uwagę zasługują dwie role drugoplanowe. Juliane Moore I (m.in. Godziny) jako Charlote była genialna. Choć jej rola była zdecydowanie epizodyczna, definitywnie zapada w pamięć. Zresztą za kreację kobiety nieszczęśliwie zakochanej w geju dostała nominację do Złotych Globów. Na uwagę widza zasługuje jeszcze Nicolas Hoult który zagrał Kennego Pottera - młodego ucznia profesora Falconela. Nicolas kolejny raz zapunktował u mnie jako aktor, za pierwszym razem miał okazję w brytyjskim serialu Skins (który gorąco polecam)
Jak na portalu filmweb ktoś napisał (+/-): Po raz kolejny przyszedł ktoś z po za przemysłu filmowego i przypomniał im jak się powinno filmy kręcić. Tym kimś jest Tom Ford zaś Samotny Mężczyzna jest jego zdecydowanie udanym debiutem filmowym. Ford jest znany ze swojej śmiałości przy kreowaniu marek w świecie reklamowym, wiele kampanii spod jego ręki było szeroko krytykowanych m.in za obsceniczność. Facet jak dotąd zajmował się kreowaniem mody, to on uratował w 1995-96 roku Gucciego od bankructwa, a później wzmocnił markę YSL. Nie wiem w jakim dużym stopniu fakt ten miał wpływ na realizację filmu, ale widać w ujęciach, oświetleniu i przede wszystkim kolorach artystyczną rękę. Samotny Mężczyzna nie jest dobrym filmem tylko pod względem fabularnym ale jest również dobrym, o ile nie wspaniałym filmem pod względem wykonania. Przeciągane ujęcia oraz zabawa nasyceniem kolorów w połączeniu z muzyką spod ręki naszego rodaka - Abla Korzeniowskiego (nominacja do Złotych Globów za muzykę) - pięknie oddaje emocje towarzyszące bohaterowi.
Jeśli ktoś będzie miał okazję obejrzeć Samotnego Mężczyznę, zdecydowanie polecam. Jest to kolejny kawałek dobrego kina, rodem z Hollywoodu, ale bez tej Transformersowej głupoty. Jednak za oceanem potrafią jeszcze robić filmy ambitne.
1 komentarz:
Uwielbiam ten film. Idealna muzyka, obraz i aktorzy... Chyba dzisiaj obejrzę go po raz kolejny :)
Prześlij komentarz