No cóż, oficjalnie przestałem być nastolatkiem. 20stka na karku jak nic. Kiedyś wydawało się to być odległą przyszłością. Czuję się na zmianę jak stary mędrzec wschodu który wszystko już przeżył i wie albo jak ktoś kto dopiero wszystko ma przed sobą. (wolę tą pierwszą opcję ;)
Jak co dzień (co rok?) jestem trochę na siebie wkurwiony (potrzebna mi motywacja do działania) bo w tym roku wiele chciałem i gówno z tego wyszło. Ale mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Wiek do czegoś zobowiązuje ;D
To tyle, wieczorem czas dalej męczyć imprezowy tydzień a za chwilę goście.
Jak co dzień (co rok?) jestem trochę na siebie wkurwiony (potrzebna mi motywacja do działania) bo w tym roku wiele chciałem i gówno z tego wyszło. Ale mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Wiek do czegoś zobowiązuje ;D
To tyle, wieczorem czas dalej męczyć imprezowy tydzień a za chwilę goście.
1 komentarz:
Nie taka dwudziestka straszna jak ją malują;)
Ale fakt, faktem, dziwnie brzmi ta końcówka "-eścia" zamiast swojskiego "-naście", ale idzie się przyzwyczaić;)
Kolejne urodziny tylko motywują do zrobienia wreszcie rzeczy, które od zawsze odkładamy.
A, i spóźnione wszystkiego najlepszego;P
Prześlij komentarz