wtorek, grudnia 9

Murderer

Pociąg stał w środku lasu już prawie od kwadransa. Bardziej irytujące było chyba jednak to, że ledwo dwadzieścia minut temu wyruszyliśmy! Wyszedłem z przedziału i zapaliłem papierosa. W tej samej chwili dwa przedziały dalej wyszła jakaś kobieta koło trzydziestki ubrana w niebieską przylegającą do ciała suknię aż po łydki i z lisem w okół szyi. Paliła długą cygaretkę w czarnej lufce, na uszach miała dwie, pewnie strasznie ciążące perły zaś czarne włosy uczesane w stylu lat 20-30stych.
- Co się stało?! Dlaczego stoimy?! - zapytała raczej ogół niż kogoś konkretnego.
- Nie wiem madame Agatho, ale cieszę się że nie jedziemy Orient Expressem -odpowiedział jej lekko basowy głos mężczyzny którego miałem okazję poznać minionej nocy w pubie. Trochę przy kości, średniego wzrostu, zawsze ubrany w jasnobeżowy garnitur, na nosie przeźroczyste lenonki, włosy przylizane zaś wąs śmiesznie zakręcony. Zapamiętałem go głównie dlatego, że przedstawiał się imieniem rzymskiego herosa.
- Madame, proszę się nie martwić - powiedział nagle za moimi plecami trzeci głos - Na pewno rozwiążę tą tajemniczą sprawę - po akcencie wiadomo było, że to Brytyjczyk. Dość wysoki i chudy, ubrany w długi płaszcz w szkocką kratę i w dziwaczną czapkę o tym samym wzorze. Zawsze w ustach trzymał fajkę. Również zawsze u jego boku był jakiś facet w meloniku - ponoć doktor, ale ja tam nic nie wiem. Niezbyt mnie interesowało co ta cała gromadka ma zamiar robić dalej więc przygasiłem papierosa o zewnętrzną część wagonu i wróciłem do przedziału czytając kolejny rozdział jakiegoś nudnego kryminały o gromadce ludzi uwięzionych na wysepce gdzie co chwila ktoś umierał w rytm rymowanki.

2 komentarze:

Ruda Zołza pisze...

Uwielbiam Agathe Christie :) i zarażam tą obsesją wszystkich wokół. A "I nie było juz nikogo" to jedna z moich ulubionych książek :)

Godfater pisze...

"I nie było..." jest moim zdaniem jednym z lepszych kryminałów jakie miałem okazję czytać :P Po prostu cudo! :D