wtorek, grudnia 2

Dla Twojej miłości...

Nie mogę spać...
Sam nie wiem dlaczego. Choć jak się trochę zmuszę do myślenia to nawet wiem co jest przyczyną mojej bezsenności... W wielkim skrócie - uczucia, miłość(?), pożądanie(?) to uczucia które żyją własnym życiem według nieznanych nam praw. Prawdę mówiąc powtarzam to o czym od XVIII wieku czy nie wcześniej trąbią wierszokleci, ale cóż, człowiek niestety uczy się na własnych błędach, rzadko kiedy na cudzych. Ale teraz przynajmniej wiem, że w sprawach miłosnych pośpiech nie jest naszym przyjacielem. Lepiej spędzić parę dodatkowych dni(?), tygodni(?), miesięcy(?!) na utrzymywaniu z drugą osobą przyjaźni niż pod wpływem zauroczenia i euforii stworzyć coś co nie koniecznie ma dużo wspólnego z prawdziwą miłością.

Ponoć taka prawdziwa zdarza się raz (albo tylko parę razy) w życiu. Jeśli tak, to ja już jedną mam za sobą i w duchu marzę, że jednak ma się ich parę w życiu. Czekam tak więc na kolejną szansę odkrycia prawdziwej miłości choć teraz bogatszy o doświadczenia które chociaż odrobinę pozwolą mi odsiać prawdziwą miłość od plwa chwilowej fizycznej namiętności. Co nie oznacza, że to drugie jest jakieś strasznie złe i że nie mam zamiaru mieć z tym niczego wspólnego. Czasami po prostu człowiek daje się ponieść fizycznym emocją, tym bardziej gdy są niesione na skrzydłach płynnej odwagi.

p.s.
Zarówno soki Tymbarka mają wyczucie jak i mój iPod. Bo jak inaczej nazwać w dniu uczuciowych rozterek kapsel z napisem "Czy to przyjaźń czy kochanie?" albo lecący w tle z iPoda z środku "poważnej związkowej rozmowy" głos Kazika S. "dla twojej miłości..."

1 komentarz:

wiesz-OK pisze...

gasnące uczucie miedzy dwojgiem ludzi, tu na Ziemi, nijak się ma do ginącej w wybuchu Supernowej...
;-)