poniedziałek, kwietnia 5

Alchemii ciąg dalszy

Wody uwarz kwaterkę do dwóch, bacz by nie więcej! Sążną łyżechnę miodu najprzedniejszego domieszaj. Przestudź, lecz pomknij, by nie oziębić! Spirytu najostrzejszego dwie kwaterki dolej. Uprzednio egzotyczną pomaranczyję przygotuj co by ją wtenczas czymprędko do wywaru wrzucić. Sztychem przedniego rapiera z cztery tuziny ran jej zadaj i w każdą po diabelskim nasieniu kawy piekielnie spalonym upuść. Garść kolejną dorzuć swawolnie do dzbana wraz z wanilią wzdłuż ciętą. Dzban zapieczętuj na dwie pełnie księżyca uważając, by co dni trójcę w posadach nim zatrząść. Gdy okres ten minie, ostrożnie by nie zmącić, wywar zlej znad pomarańczy do pomniejszych butlów. Waniliję i pomaranczyję w precz diabłom ciśnij, butle zapieczętuj i niech cie diabeł nie korci by przed upływem kolejnych trzech pełni pieczęcie złamać!
Ów czas dopiero współbraciom napitek zaoferuj!

Brak komentarzy: