poniedziałek, kwietnia 18

Wystawa & Artemida

Niedziela była dość sportowym dniem jak dla mnie. Rozpoczęło się wszystko od wyścigu GP Chin z samego rana.

GP jak to GP, 52 kółka, w tym również latające po torze i przerwanie passy Vettela przez Hamiltona na finiszu, no niestety. Szkoda, że znów padła elektronika (KERS) w bolidach RedBulla, przez co Vettel w ostatnich okrążeniach nie mógł odeprzeć ataków McLarena jadącego na pełnych dopalaczach (przyspieszenie z ruchomego skrzydła DSR i z KERSu). Na pocieszenie RedBull & Vettel mimo to prowadzą w sezonowej statystyce. Renault trzyma się na czwartej pozycji i odnoszę wrażenie, że niżej nie spadnie a przed sobą ma ścisłą czołówkę RedBulla, McLarena i Ferrari choć ten ostatni team jest w zasięgu. Ale co tam mówić, dopiero cztery wyścigi za nami.



W tą niedzielę o 11stej rozpoczął się również sezon wyścigów konnych na WTWK Partynice. W pierwszym dniu wyścigowym  rozegrano siedem gonitw z czego oglądałem trzy a dwie obstawiłem. Wykorzystując swoje lata doświadczenia (sic!) w piątej gonitwie postawiłem na Skarabeusza (nr1) i Aversa (nr 5). przyglądając się na koniom na padoku doszedłem do wniosku, że 5tka jest dobrym obstawieniem, zaś Skarabeusz? cholera go wie. No i nie myliłem się, Avers dobiegł pierwszy zaś Skarabeusz trochę dupnie, bo 6sty... czyli z zakładu na dwa pierwsze miejsca nic nie wyszło, szkoda.
W szóstej gonitwie tą samą metodą obstawiłem Artemidę (nr3) i Wystawę (nr6). Wystawa prowadziła od samego początku gonitwy, Artemida spokojnie przebijała się na początek by na ostatnich metrach wyprzedzić Asystę o pół długości dzięki czemu moje konie zajęły dwa pierwsze miejsca przynosząc mi pierwszą wygraną w tym sezonie. A, że za porządek w tej gonitwie wyszło 1:17 to biedny z Partynic nie wróciłem.

Dodatkową atrakcją było lądowanie największego transportowca wojskowego Boeing C-17 USAFu na pobliskim lotnisku, aż dziw, że takie bydle umie latać.

Brak komentarzy: